Większość Polaków niewiele rozumie z tego, co obecnie dzieje się w Syrii. Docierają do nas wyrywkowe informacje o atakach i ofiarach, a strony konfliktu często zaprzeczają, że są odpowiedzialne za zbrodnię. Tak jest i tym razem. Patrząc z bliska wydaje się, że Syryjczycy prowadzą bratobójczą wojnę, w której każdy walczy z każdym. Z szerszej perspektywy dostrzec można jednak coś innego – Syria to miejsce, w którym światowe mocarstwa krają sobie w kości stawiając na szali życie mieszkańców regionu.
Wojna domowa trwa
To niepierwszy atak chemiczny, którego ofiarami jest ludność cywilna. Opinia publiczna kieruje oskarżenie o ich przeprowadzenie na prezydenta Syrii Bashara al-Asada, jednak rząd zaprzecza, aby dopuścił się takich czynów.
Chaos w kraju tylko temu sprzyja – sytuacja bowiem nie jest czarno-biała, a stron konfliktu jest wiele. Siły rządowe zdominowane przez alawicką mniejszość wyznaniową oraz wspierane przez Rosję i Iran toczą walki z rebeliantami różnych ugrupowań niemających wspólnego lidera i postulatu. Z powodu braku wspólnej wizji na przyszłość Syrii ugrupowania rebeliantów ścierają się między sobą. Ugrupowania są różnorodne – od tych pragnących Syrii liberalnej, do tych ekstremistycznych, na czele z ISIS i Dżeisz al-Islam. Na północy kraju o swoje prawa i niepodległość walczą Kurdowie, a niektóre regiony atakowane są bezpośrednio przez armię turecką. Chaos? No właśnie.
Atak chemiczny w Douma
Szacuje się, że w wyniku ataku chemicznego w Douma zginęło ponad 70 osób, a kilkaset potrzebuje opieki medycznej. Najbliższy szpital został jednak zbombardowany tuż przed atakiem chemicznym, a drogi wyjazdowe z miasta zostały zablokowane. A wszystko to skierowane przeciwko ludności cywilnej… Od początku wojny życie straciło już ponad 400 tysięcy ludzi.
Fakty nie pozostawiają wątpliwości co do tego, że wojna domowa nadal sieje strach wśród Syryjczyków, a sytuacja w kraju nie stabilizuje się. Caritas Polska wychodzi naprzeciw tym wyzwaniom prowadząc szereg działań o charakterze humanitarnym i rozwojowym na terenie ogarniętego wojną kraju. Dziś 13,1 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej, 40% z nich to dzieci.
4 komentarze
A jaka jest sytuacja z chrzescijanami w Syrii? Czy oni w wiekszosci popieraja prezydenta Assada?
Spośród 1 200 000 chrześcijan w Syrii, obecnie w kraju mieszka już tylko 450 000. W samym Aleppo przed wojną mieszkało 135 000, dziś już tylko 30 000. Przeważająca część uczestników programu Rodzina Rodzinie prowadzonego przez Caritas Polska to chrześcijanie, wielu z nich podkreśla, że dzięki tej pomocy nie opuścili kraju. Nie mamy natomiast dostępu do badań na temat preferencji politycznych poszczególnych mniejszości w Syrii.
Pierwszy raz spotykam się z tym , że caritas wskazuje określoną narrację polityczną. Nie wiem czy organizacja charytatywna powinna to robić?
Opublikowany artykuł ma wyłącznie charakter informacyjny i nie opowiada się po żadnej ze stron konfliktu, nie wyraża również subiektywnych opinii.
Komentarze są wyłączone.