30 sierpnia 2018 roku. Wyjeżdżam na miesięczny wolontariat z Caritas do Ammanu w związku z projektem „Wsparcie uchodźców syryjskich i najuboższych Jordańczyków w zakresie schronienia”, finansowanym ze środków Polska Pomoc.
Przed wylotem zapoznaję się z aktualnymi statystykami Rady Praw Człowieka ONZ (UNHRC) na temat sytuacji u Jordanii, pozostałą część drogi rozmyślam.
W Jordanii przebywa 755 959 uchodźców (stan na 15 sierpnia 2018), z których 83,3% mieszka w miastach.
Czy życie w kraju, który udziela schronienia tak dużej liczbie osób, może toczyć się normalnie? Co jedenasta osoba przebywająca w Jordanii ma status uchodźcy (89 na 1000 osób, UNHCR, luty 2018). Sudańczycy, Jemeńczycy, Irakijczycy, ale przede wszystkim Syryjczycy, których zarejestrowanych w Jordanii jest 669 532 (tj. 88,6%, stan na 15 sierpnia 2018). Te statystyki nie uwzględniają tysięcy osób mieszkających w Jordanii nielegalnie, które z różnych powodów nie chcą się zarejestrować.
Czy kryzys humanitarny wpłynął na sposób, w jaki Jordańczycy traktują Syryjczyków? Nie jako sąsiadów, o podobnym dialekcie, historii, kuchni, lecz jako ofiary wojny? I na odwrót, czy Syryjczycy widzą w Jordańczykach ludzi wyciągających pomocną dłoń czy są zawiedzeni ograniczonymi formami wsparcia?
Tylko 16,7% uchodźców zamieszkuje obozy.
Według oficjalnych statystyk UNHCR, największy obóz dla uchodźców w Jordanii, Zaatari, zamieszkuje społeczność zbliżona liczbowo do Nowego Sącza (80 tys. mieszkańców). Czy – i jak – obóz funkcjonuje jak miasto, ze szkołami, meczetami, boiskiem?
Co drugi uchodźca to osoba niepełnoletnia.
Czy dziecko, którego jedynym oficjalnym dokumentem jest karta uchodźcy, może przeżywać szczęśliwe dzieciństwo?
Jordania zapewnia wszystkim dzieciom bezpłatną edukację. Umożliwiono dołączanie do klas również w połowie roku szkolnego. Jak przebiega proces integracji wśród dzieci?
W ostatnich czasach usłyszałam, że sformułowanie „ty uchodźco!” bywa używane przez polskich uczniów jako obelga. Czy arabski odpowiednik, ladżi’, również nabrał dodatkowego, pejoratywnego znaczenia?
Największe problemy, z którymi się mierzą uchodźcy na co dzień, to: brak opieki medycznej i wsparcia psychologicznego, brak funduszy na opłacenie podstawowych potrzeb (zakwaterowania i wyżywienia), bezrobocie i trudności z otrzymaniem uprawnień do podjęcia pracy.
Statystyki mogą służyć dobremu wyobrażeniu sytuacji, ale liczby – niezależnie jak dokładne – nie opowiedzą setki tysięcy historii, które się za nimi kryją. Wkrótce spotkam się z rodzinami, które otrzymują pomoc finansowaną z polskich środków.
Czy są pytania, których nie powinnam zadać? Czy swoją historię będą opowiadać ze łzami w oczach czy akceptacją połączoną z bezsilnością?
Większość uchodźców w Jordanii zostało zarejestrowanych w latach 2012-2014.
W 2016 roku władze jordańskie uznały, że państwo nie jest w stanie przyjąć większej ilości ludzi. Zamknięto granicę z Syrią, uznając ten teren za zamkniętą strefę wojskową. Od tego czasu wzdłuż granicy gromadzą się tysiące ludzi, mających nadzieję na przejście. Jak żyć normalnie obok tego, co się dzieje?
Czy mój miesięczny pobyt w Jordanii przyniesie odpowiedzi na powyższe pytania?
Projekt „Wsparcie uchodźców syryjskich i najuboższych Jordańczyków w zakresie schronienia” jest współfinansowany w ramach programu polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autorki i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.