Częścią mojej codziennej pracy są wizyty u rodzin uchodźców, których sytuacja życiowa poprawiła się dzięki uzyskanej pomocy. Caritas Jordania na bieżąco monitoruje warunki życia rodzin syryjskich i najuboższych rodzin jordańskich, które ma pod opieką. Każda rodzina ujęta jest w systemie komputerowym dzielonym pomiędzy różne organizacje humanitarne. Dzięki temu wsparcie uzyskują Ci, którzy naprawdę go potrzebują, można także uniknąć dublowania się pomocy poprzez różne organizacje.
Polska Pomoc w Jordanii
Jako wolontariuszka Caritas Polska spotkałam w Jordanii wiele rodzin będących pod opieką Polskiej Pomocy. Rozmawialiśmy z nimi o historii ich ucieczki z Syrii, o ich potrzebach na dzień dzisiejszy i planach na przyszłość. Takie spotkania pomagają nam weryfikować czy pomoc jakiej udzielamy ma realne przełożenie na życie uchodźców z Syrii i pokazują drogowskazy jak pomagać w przyszłości.
Usłyszeliśmy mnóstwo poruszających historii. Wiele rodzin opuściło Syrię na samym początku konfliktu, kiedy działania wojenne dotknęły bezpośrednio ich miast lub wsi, w których mieszkali. Brak możliwości edukacji, czy leczenia, ciągłe życie w stresie, rosnące ceny produktów pierwszej potrzeby sprawiły, że ludzie Ci musieli opuścić swój kraj w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Każda rodzina na pierwszym miejscu stawiała przyszłość dzieci, które w Jordanii mają możliwość wyrównania braków edukacji. W centrach Caritas działają szkoły dla uchodźców i możliwe są bezpłatne korepetycje. Do najważniejszych potrzeb z pewnością należy wsparcie w opłaceniu schronienia. Od czasu kryzysu ceny wynajmu rosną, a uchodźcy w większości nie mogą podjąć normalnej pracy. Pozwolenia na pracę wydawane są przez rząd na 1 rok, a opłata wynosi 500 dinarów, czyli około 2560 złotych! Praktycznie nikt nie może pozwolić sobie na zakup pozwolenia. Podczas wizyt spotkaliśmy wiele osób, które próbują dorabiać do budżetu domowego nielegalną pracą, zazwyczaj jako malarze, stolarze, a także na budowach, sprzedając produkty na targu, czy podczas zbioru oliwek. Kobiety reperują ubrania, czy przygotowują przetwory do sprzedaży. Za nielegalną pracę grożą jednak prawne konsekwencje, a także prawdopodobieństwo zabrania do obozu uchodźczego, do którego nikt nie chce trafić. Obóz to przeciwieństwo normalnego życia.
Możemy dać im dach nad głową
Sytuacja jest bardzo skomplikowana. Trudno bowiem oskarżać rząd, który otworzył swoje drzwi dla uciekających przed wojną ludzi, ale który stara się dbać przede wszystkim o swoich obywateli. Od czasu rozpoczęcia konfliktu Jordańczycy stracili część przychodów z turystyki. Wielu turystów obawia się wizyty w kraju sąsiadującym z terytorium wojennym. Problemem są również podwyższone ceny wynajmu mieszkań, ale także produktów codziennego użytku oraz brak pracy. Każdy pracodawca woli zatrudnić zdesperowanego uchodźcę, gotowego na pracę za grosze niż bardziej wymagającego obywatela Jordanii.
Podczas tej wizyty wiele nauczyliśmy się o sytuacji uchodźców Syryjskich, która zmienia się z roku na rok. Dziś, po 6 latach od rozpoczęcia kryzysu problemy tych ludzi są skrajnie inne. Wielu z nich spędza rok za rokiem na czekaniu. Chcą wrócić do Syrii albo znaleźć pracę, zapewnić sobie lepszą przyszłość. Polska Pomoc wspiera ich w zapewnieniu jednej z podstawowych potrzeb w nowym kraju – w uzyskaniu bezpiecznego schronienia. Dzięki temu przez pewien czas nie muszą martwić się o ten, zdawałoby się przyziemny aspekt codzienności.
Historia Enaam
Uciekła z Syrii z mężem i ojcem, żeby ratować rodzinę, gdy w syryjskim mieście Daraa nie dało się już żyć – i to dosłownie. Enaam straciła tam trójkę dzieci, a jedna z jej córek doznała poparzeń skóry, które nadal wymagają operacji. Przyjechali do miasta Mafraq w północnej Jordanii i zaczęli układać swoje życie na nowo. Nie trwało to długo. Ze względu na brak oficjalnego pozwolenia i nielegalną pracę jej mąż trafił do największego obozu uchodźczego w kraju -Za’atari Camp mieszczącego 80 tysięcy ludzi. Władze często odsyłają tam ludzi, którzy łamią zakaz nielegalnej pracy. Od kilku lat mąż odwiedza rodzinę tylko raz na dwa miesiące. Enaam jest sama z piątką dzieci i ojcem czekającym na operację na otwartym sercu. Ale gdy przyszliśmy do jej domu z wizytą pierwsze co zrobiła to zaproponowała nam herbatę. Jej uśmiechnięte córki pocałowały nas na powitanie.
Enaam wysyła wszystkie swoje dzieci do szkoły, zajmuje się najmłodszym dzieckiem i swoim ojcem. Nie pamiętam kiedy ostatnio poznałam tak silną kobietę, która mimo tragedii nie poddała się, nie zgorzkniała. Codziennie walczy o przyszłość swoją i przede wszystkim swoich dzieci. Dzieci, które – swoją drogą – bawią się i przyjaźnią z dziećmi Jordańskimi i wsiąkają w nowy kraj. Powoli zapominają o traumie przeszłości.
Enaam i jej rodzina dostają wsparcie w zapewnieniu schronienia przez 6 miesięcy z projektu Caritas Polska, finansowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. 9-letnia córka Enaam o imieniu Mayssa otrzyma wsparcie Caritas Jordania w zoperowaniu poparzonej skóry.
Projekt jest współfinansowany w ramach programu polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.