Cześć!
Nazywam się Jud Hazem i mam 16 lat. Uczę się w gimnazjum o profilu nauk ścisłych. I – co najważniejsze – od 6 lat jestem harcerzem w grupie Mar Efram (św. Efrem). Mieszkam w Aleppo, w Syrii.
Harcerstwo to wspaniała droga, która prowadzi dzieci w drogę do dorosłości. Na spotkaniach poruszamy wiele tematów. Interesują nas wartości harcerskie i integracja z naszymi rówieśnikami. Jednak to nie wszystko. Harcerstwo pomaga nam również przeżywać nasze chrześcijaństwo. Nie wszyscy należymy do tego samego kościoła, ale nie przeszkadza nam to. Jednoczy nas Chrystus. Świętujemy razem, bawimy się, gramy na instrumentach oraz (to, co kocham najbardziej) organizujemy obozy.
Wiele się nauczyłem… Przede wszystkim cierpliwości i współpracy z innymi. Poza tym cudowne w harcerstwie jest przynależność do wspólnoty. W grupie jest nam łatwiej przeżywać trudności i osiągać jak najwięcej mając bardzo niewiele. My harcerze jesteśmy wolontariuszami. Wartości, których się uczymy nie są łatwe. Szlachetność, uczciwość, wierność Bogu są wymagające… Jednak są również niebywale ważne i piękne. Harcerstwo buduje moje wspomnienia. Najpiękniejsze z nich to nasze obozy za miastem, kiedy idziemy gdzieś pieszo, rozbijamy namioty, rozpalamy ognisko, przygotowujemy jedzenie razem… Droga nie jest prosta, ale pokonujemy ją razem i czujemy, że nasze życie może być piękne pomimo trudności, tylko musimy się wspierać.
Chciałbym móc mieszkać i uczyć się w moim własnym kraju – w Syrii. Marzę o tym, żeby móc uzyskać tutaj świadectwo uznawane za ważne na całym świecie. Być może dziś tego nie widać wśród tych wszystkich zniszczeń, ale my pamiętamy o tym, że Syria i Bliski Wschód są kolebką kultury, nauki i pisma. Nie chcę stąd wyjeżdżać i uczyć się za granicą tylko dlatego, że dyplomy z naszych uczelni są „nieważne”.
Poza tym… chciałbym, żebyśmy potrafili przeżywać różnorodność etniczną i religijną w sposób pozytywny i pokojowy. Żyjemy tutaj w ciągłym niepokoju. Nie możemy wszystkiego mówić na głos. Chcę pomóc Syrii stać się krajem moich marzeń.